Fajność ogólna

Agnieszka, prowadząc auto, zastanawiała się, czy Paweł opowiedział Dagmarze o ich wczorajszej rozmowie. Czy wszyscy już wiedzą, że miała romans z ich przełożonym. Co pomyślała Daga, kiedy dowiedziała się, że w ostatniej chwili wytypował do zwolnienia właśnie Pawła, a nie Agę, z powodu ich romansu. I że cała ta historia miłosna rozleciała się równie szybko, jak się zaczęła. „Jedno jest pewne – nie poszłam z nim do łóżka z powodów zawodowych i nie miałam pojęcia, że takie będą tego skutki” – uspokajała się. Mimo wszystko wciąż było jej z tym źle.

Czytaj dalej Fajność ogólna

Na świecie jest mnóstwo pieniędzy

– Opowiadaj, Tomek. Coś czuję, że dzisiaj jest twój dzień.
Dagmara nie musiała go specjalnie zachęcać.
– Czytałem taką książkę, „4-godzinny tydzień pracy”.
Agnieszka parsknęła śmiechem. – Może 4-dniowy, coś ci się pomyliło.
– Właśnie nie, 4-godzinny. Tim Ferris twierdzi, że to możliwe, pracować 4 godziny w tygodniu i mieć forsy jak lodu. Ale nieważne, nie chodzi o te godziny, tylko o ideę. A ona jest taka, że praca 8 godzin dziennie, przez 7 dni w tygodniu, do 67. roku życia, to koncepcja zupełnie chybiona. Trzeba wymyślić sobie taki biznes, który sam pracuje za ciebie. To jeszcze nie wszystko, czytałem też jeszcze jedną książkę na ten temat.
­– No, no, dwie książki, zaszalałeś! – kpiła Agnieszka.

Czytaj dalej Na świecie jest mnóstwo pieniędzy

Gdyby udało się przestać tuktać…

Agnieszka tupała energicznie w wycieraczkę przed drzwiami kawiarni, żeby otrzepać z butów pierwszy w tym roku śnieg. „Niedługo święta” – pomyślała. „Trzeba zająć się kupowaniem prezentów, żeby nie myśleć o tym, że kolejny rok jestem sama”. Weszła do rozświetlonego wnętrza, zdjęła kurtkę i wślizgnęła się za bar, żeby pomóc Dagmarze robić kawę. Tymczasem Tomek mościł się na swoim ulubionym miejscu, tuż obok patery z kruchymi ciastkami.

Czytaj dalej Gdyby udało się przestać tuktać…

Outsourcing życia

Dagmara nabijała łyżkę ekspresu do kawy, błyskając paznokciami w kolorze oberżyny.
– Gdzie chodzisz na manicure? – Agnieszka pytała niby o miejsce, ale przede wszystkim zastanawiała się, jak Daga znajduje na to czas, mając pod opieką dziecko i niedawno otwartą kawiarnię.
– Nigdzie. Sama robię. Po co miałabym płacić?
– A ty ile płacisz za takie rzeczy, Aga? Mieliśmy w końcu o tym porozmawiać – spytał Tomek.
– Nie chce mi się o tym gadać. Wczoraj musiałam spłacić kartę kredytową i jestem kompletnie spłukana. Nawet nie wiem, ile wydaję, mam wrażenie, że więcej niż zarabiam. Czuję, że straciłam nad tym kontrolę. Nie mam pojęcia, dlaczego tak się dzieje.

Czytaj dalej Outsourcing życia

Cappuccino gratis

– Wiecie o tym, że kawa w przeliczeniu na kilogramy jest droższa niż samochody? – Tomek szukał sobie wygodnej pozycji na stołku barowym i jednocześnie tłumił ziewanie.
Agnieszka przewróciła oczami. – Czy ty naprawdę musisz tak wszystko przeliczać?
– A co, dziwisz mi się? Co ty myślisz, że w tym kraju da się nie przeliczać? Dziewczyno, mam 32 lata i nadal jestem na umowie śmieciowej. Nie mogę wziąć kredytu, ułożyć sobie życia, na nic sobie pozwolić, nie mogę niczego. I wcale nie jestem wyjątkiem. A tobie – wycelował palec w stronę Pawła – współczuję tego kawiarnianego biznesu. – ZUS-y i podatki cię zjedzą.

Czytaj dalej Cappuccino gratis